Apulia - co warto zobaczyć? 9 najpiękniejszych miasteczek Apulii.
top of page
Post: Blog2 Post

APULIA CO WARTO ZOBACZYĆ? 9 NAJPIĘKNIEJSZYCH MIASTECZEK APULII


Apulia, nazwę tą Włosi wymawiają tak, że słyszymy Puglia, to region rozciągający się nad Morzem Adriatyckim, w południowo-wschodniej części Półwyspu Apenińskiego. Można powiedzieć, że leży na obcasie słynnego „włoskiego buta”, przez co leży między dwoma morzami, Adriatyckim i Jońskim. Jej linia brzegowa liczy aż 784 km, najwięcej ze wszystkich włoskich regionów, więc możecie być pewni, że plaż i uroczych nadmorskich miasteczek tam nie brakuje. To nadmorska kraina ze wzgórzami i niekończącymi się równinami. To wyjątkowe miejsce z bajkowymi domkami trullo, zielonym idyllicznym krajobrazem winnic i gajów oliwnych, pięknymi plażami, urokliwymi średniowiecznymi miasteczkami, oraz niezwykłą gościnnością mieszkańców. Mimo licznych atutów obszar ten wciąż pozostaje w cieniu innych włoskich regionów jak Amalfia, czy Cinque Terre, przy których Apulia wypada dość prowincjonalnie, spokojnie i swojsko, zachowując przy tym swoją autentyczność i prawdziwą atmosferę. Apulia to idealny wybór na słoneczne wakacje we Włoszech, co roku przyciągająca rzesze turystów. Pokażę Wam, moim zdaniem, najpiękniejsze miasteczka Apulli i jej najciekawsze atrakcje.


Apulia - co warto zobaczyć?

1. Alberobello

Zwiedzanie Apulii rozpoczynamy od najpopularniejszego miasteczka tego regionu. To jedno z najbardziej zaskakujących, a zarazem najpiękniejszych miasteczek w południowych Włoszech, które nas totalnie oczarowało. Alberobello przyciąga tysiące turystów z całego świata charakterystycznymi, okrągłymi domkami z dachami w kształcie stożków, zwanymi trullo. W mieście zachowało się około 1400 domków trullo.


Najstarsze trullo pochodzą z XII wieku, a ich pochodzenie jest niejasne. Jedna z teorii mówi, że powstały z niezwykle prozaicznego powodu, aby ich mieszkańcy mogli uniknąć płacenia podatków. Prawo stanowiło, że tylko murowane domy podlegają opłatom, dlatego mieszkańcy tego regionu zaczęli budować domki z kamienia wapiennego bez stosowania zaprawy, które sprawiały wrażenie tymczasowych i niedokończonych, więc nie pobierano za nie opłat. Miały to być prowizoryczne domy, a okazały się tak trwałe i na tyle wygodne, że przetrwały do dziś. Ich grube ściany zapewniają latem chłód, a zimą chronią przed mrozem. Obecnie są też znakomitym magnesem przyciągającym prawdziwe tłumy turystów.

Większość trullo ma bielone ściany, a niektóre również hieroglificzne symbole na dachach. Dziś w wielu z nich mieszczą się hotele, restauracje, galerie sztuki, oraz sklepy z rękodziełami i pamiątkami. Jako ciekawostkę dodam, że co roku mieszkańcy bielą ich ściany dla zachowania czystości. To nietypowe miejsce, nazywane żartobliwie wioska Smurfów, wraz z całym regionem domów trullo zostało wpisane w 1996 roku na listę UNESCO.


Polecam Wam również zajrzeć do Rione Aia Piccola, spokojnej i mniej popularnej część miasteczka, do której dociera o wiele mniej turystów i w której nawet w weekendowy dzień można znaleźć puste uliczki. Rozpościera się tam piękny widok na Rione Monti, dzielnicę, w której znajduje się ponad 1000 trullo, których spora część przekształcona jest na hotele, kawiarnie, czy sklepy.

Alberobello najlepiej odwiedzać wcześnie rano kiedy jeszcze nie ma tam tłumów turystów, lub wieczorem, tuż przed zachodem słońca, kiedy już przetoczą się tłumy turystów i robi się znacznie spokojniej. Mnie tak naprawdę miasteczko urzekło w promieniach zachodzącego słońca. Tuż przed historyczną częścią miasteczka znajduje się duży płatny parking, na którym można zaparkować auto. Ja polecam zaparkować auto nieco dalej, tylko jakieś 500-600 metrów od historycznej części miasteczka, tam znajdziecie wiele bezpłatnych miejsc postojowych – wszystkie darmowe miejsca postojowe są wyznaczone namalowanymi, białymi liniami.(niebieskie – płatne, żółte - tylko dla mieszkańców)

2. Locorotondo

Zaledwie kilka kilometrów od Alberobello zlokalizowane jest kolejne maleńkie, ale bardzo urokliwe miasteczko, które warto odwiedzić. Locorotondo wznosi się nad malowniczą Doliną Valle d’Itria pośród gajów oliwnych, winnic i domków trullo. „Okrągłe miejsce”, bo tak tłumaczona jest nazwa Locorotondo, nawiązuje do kształtu Starego Miasta, mieszczącego się w okręgu. Miasteczko zachwyca spokojną atmosferą, oraz labiryntem wąskich, brukowanych uliczek, z kamiennymi domami pomalowanymi na biało. Wiele z nich jest przyozdobionych, kwiatami, bujną roślinnością, oraz ceramiką. Najpiękniej wygląda od strony via dei Templari, gdzie nad tarasami porośniętymi winoroślą wyrastają malowniczo białe domy z charakterystycznymi szpiczastymi dachami. Kształt dachów nazywanych cummerse nie jest przypadkowy, w tak suchym regionie jak Apulia każda kropla wody jest na wagę złota. Dzięki stromym dachom deszczówka lepiej spływa do rynien, a mieszkańcy zbierają więcej wody.

Locorotondo to jedno z kilku urokliwych apulijskich białych miasteczek. Choć białe budynki wyglądają niezwykle malowniczo, to nie względy estetyczne zadecydowały o pomalowaniu ich na biały kolor. Zrobiono to z powodów bardziej prozaicznych, miasteczka pomalowane na biało sprawiały wrażenie czystszych. Kiedyś wierzono, że biały kolor chroni mieszkańców przed zarazą. Wierzenia się zmieniły, ale tradycja przetrwała.


Locorotondo jest niewielkie, dlatego warto zgubić się w Centro Storico plącząc bez celu w labiryncie wąskich uliczek z placykami i mnóstwem uroczych zaułków. Tak naprawdę nie ma tam żadnej „konkretnej atrakcji”, ale stare miasto samo w sobie, robi tak duże wrażenie, że z pewnością Was oczaruje. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od ogrodu miejskiego Villa Comunale Giuseppe Garibaldi, z którego roztacza się przepiękna panorama na dolinę Valle d’Itria i domki trullo (zwłaszcza o zachodzie słońca warto tam wrócić). Stamtąd przez bramę miejską Porta Napoli weszliśmy na Plac Vittorio Emanuele, czyli główny plac miasta. To tam większość osób rozpoczyna zwiedzanie miasta. Ten niewielki placyk z dumną bramą, to taka powitalna wizytówka Locorotondo. Tam też znajduje się informacja turystyczna, gdzie wyposażycie się np. w mapkę, lub jakieś pamiątki. Następnie błądząc wzdłuż wąskich i krętych uliczek udaliśmy się do kościoła pod wezwaniem św. Jerzego Męczennika (Chiesa Madre San Giorgio), oraz kościoła San Nicolo z zachwycającymi freskami. Zwiedzanie miasteczka zajęło nam około dwóch godzin.


Jako ciekawostkę dodam, że Locorotondo wraz z Alberobello zostało wpisane na listę najpiękniejszych miasteczek Italii - Borghi più belli d’Italia, cała lista dostępna jest tutaj. Miasteczko słynie również z produkcji doskonałego białego wina DOC Locorotondo, którego można skosztować w tamtejszej winnicy, lub jednej z wielu lokalnych restauracji.

3. Polignano a Mare

Polignano a Mare to, to obok Alberobello jedno z najsłynniejszych miasteczek Apulii. Jego zdjęcia zdobią wiele plakatów i folderów reklamowych tego niezwykłego regionu Włoch. Zresztą nie ma się czemu dziwić, bo jest przepięknie położone, a skaliste klify robią ogromne wrażenie. Miasteczko wygląda jakby wyrosło na skałach tuż nad zieloną taflą Adriatyku. Znakiem rozpoznawczym Polignano jest najsłynniejsza plaża Apulii - Lama Monachile Cala Porto, ukryta w głębi wąwozu opadającego wprost do morza i dzieląca miasteczko jakby na dwie różniące się od siebie części. Jeśli chcecie zobaczyć sławną plażę z bliska lub wybrać się na plażowanie, wystarczy że przy mości Ponte Borbonico di Lama Monachile, rozpiętym między dwoma częściami miejscowości zaczniecie schodzić w dół. Zatrzymajcie się na chwilę na moście, bo tam też widoki są niezwykłe. Warto zejść na plażę, gdyż otaczające skały i zbudowane na nich domy robią niesamowite wrażenie z samego dołu wąwozu. Wszystkie punkty widokowe, są warte odwiedzenia można z nich podziwiać wysokie klify ostro schodzące do morza. Jeśli podróżujecie z dziećmi to zapomnijcie o budowaniu zamków z miękkiego piasku, plaża choć dość duża, jest kamienista.

Samo Polignano to nie tylko plaża, to także urokliwe centro storico, które jak w wielu włoskich miasteczkach, zachwyca krętymi wąskimi uliczkami i bielonymi domami z pięknymi okiennicami i niewielkimi balkonami. Najważniejszym miejscem jest tętniący życiem plac Piazza San Bendetto. Są tam restauracje, kawiarnie, lodziarnie, a w cieplejsze miesiące organizowane są różne wydarzenia kulturalne. Tam też znajdują się też już wcześniej wspomniane liczne punkty widokowe, które poukrywane są w labiryncie uliczek. Z jednego punktu jest widok całą słynną plażę Polignano, czyli Lama Monachile, to idealne miejsce dla fotografów.


Warto też zobaczyć, przepięknie położony nad wodą pomnik Domenico Modugno (Statua di Domenico Modugno). To właśnie z Polignano a Mare pochodzi autor znanej włoskiej piosenki “Nel blu dipinto di blu” znanej pod tytułem “Volare”. Tuż obok pomnika Domenico znajduje się kolejny punkt widokowy z pięknym widokiem.

Na koniec polecam Wam wizytę w Pescaria, to „kanapkarnia”, w której zjedliśmy pyszne kanapki z rybą i owocami morza. Nastawcie się tam na spore kolejki, które świadczą, że warto spróbować tamtejszej kuchni. Klimat panujący w tym miejscu jest nie do opisania. Prawdziwy włoski lifestyle. W sezonie warto skorzystać z menu i klimatu popularnej restauracji ukrytej w grocie: Grotta Palazzese, niestety tym razem nam się nie udało tam dotrzeć.

4. Monopoli

Portowe miasto Monopoli, to kolejna perełka Apulii, zlokalizowana zaledwie kilka kilometrów od Polignano a Mare. Dla nas najpiękniejszą częścią miasteczka był Stary Port, w którym znajduje się wiele niebiesko – czerwonych łódek rybackich zwanych Gozz, służących do połowu ośmiornic i innych owoców morza. To niezwykle fotogeniczne miejsce, od którego rozpoczęliśmy zwiedzanie. Niebieskie łódki delikatnie kołyszące się na falach w starym porcie, otoczonym niemal białymi ścianami zabudowań starego miasta, to pocztówkowy obraz Monopoli. W porcie znajduje się także Zamek Karola V (Castello di Carlo V) przypominający lata hiszpańskiej ekspansji w tym regionie. Z portu najlepiej do niego dotrzeć przez historyczną bramę przy Via Porto. Zamek można zwiedzać, a widok ze szczytu jest wspaniały. Kilkadziesiąt metrów dalej znajduje się Bastion Santa Maria. Podążając promenadą ciągnącą się wzdłuż morza i XVI-wiecznych murów obronnych miasteczka można dotrzeć do najbardziej popularnej w okolicy plaży – Cala Porta Vecchia, na której wygrzewają się miejscowi i turyści. Jest to piaszczysto-skalna plaża położona w małej zatoce. Jedna z kilku plaż położonych w okolicach miasteczka.

Ale to oczywiście nie jest jedyne warte uwagi miejsce. Bowiem Monopoli ma jedną z najpiękniejszych starówek w tej części Apulii. Wąskimi uliczkami, otoczonymi białymi kamienicami z zielonymi okiennicami i kolorowymi balkonami, kierujemy się na XVIII-wieczne Palazzo Palmieri, oraz do Katedry (Basilica concattedrale di Maria Santissima della Madia) z charakterystyczną strzelistą dzwonnicą. Spacer kończymy w sercu Monopoli przy Plac Garibaldiego (Piazza Garibaldi) zajadając się pysznymi lodami. Monopoli to doskonała propozycja zarówno na kilkugodzinny spacer, jak i na kilkudniowy pobyt połączony z plażowaniem.


Jeżeli podróżujecie samochodem, najlepiej zaparkować go na dużym parking Piazzale Cristoforo Colombo, tuż przy starym porcie. Jest tam również sporo białych, czyli bezpłatnych miejsc, ale trzeba uważać, gdyż są także niebieskie, czyli płatne. Uliczki starówki są częściowo zamknięte dla ruchu, a wjazd jest limitowany i zarezerwowany dla mieszkańców. Także nie polecamy zapuszczać się w nie samochodem.

5. Martina Franca

To kolejne charakterystyczne dla tego regionu „białe miasto”. Martina Franca nazywana „stolicą baroku doliny Valle d’Itria” lub „muzeum sztuki barokowej pod gołym niebem”, słynie z barokowych zabytków, które można spotkać w całym mieście. Barokowe pałace, kościoły, detale architektoniczne. Wobec uroku tego miasta nie sposób przejść obojętnie, choć to stosunkowo rzadko odwiedzane przez turystów miasteczko Apulii.

Najstarsza jego część otoczona jest murami, a po wejściu przez jedną z miejskich bram, można zagłębić się w plątaninę wąskich uliczek. To właśnie od obsadzonej drzewami Piazza XX Settembre proponujemy rozpocząć zwiedzanie. Stamtąd jest zaledwie kilka kroków od Porta di Santo Stefano, jednej z czterech ocalałych bram, po przekroczeniu której znajdziecie przestronne, eleganckie place, jak ten w centrum starówki – Piazza Roma, przy którym stoi Palazzo Ducale, renesansowo-barokowa rezydencja książąt Caraciollo pochodząca z XVII wieku, dziś pełniąca rolę ratusza. Stąd wąskimi uliczkami dotrzesz do Piazza Plebiscito prawdziwego serca miasta. Ten owalny plac z arkadową kolumnadą, oraz widokiem na XVII-wieczną Basilica di San Martino i pobliską wieżę wybudowaną na polecenie burmistrza miasta, skrywa w sobie liczne kafejki i restauracje. Koronkowe balustrady, rzeźby, kolorowe okiennice i kwiaty to jego znak rozpoznawczy. Podobnie jak w pozostałych miasteczkach Apulii tak i tu polecam zgubić się w krętych uliczkach, by poczuć atmosferę tego miejsca.

Czy wiecie, że...? Do zjednoczenia Włoch w 1861 roku Martina Franca było miastem całkowicie otoczonym murami z 24 wieżami i czterema bramami. W miarę upływu czasu pozostały z nich jedynie te ostatnie oddzielające piękne stare miasto (Centro Storico) od bardziej nowoczesnej XIX-wiecznej zabudowy.

6. Ostuni

Ostuni z oddali wygląda równie pięknie jak Locorotondo, malowniczo wznosząc się nad rozległym płaskowyżem Murgia dei Trulli. Białe Miasto (La Citta Bianca) to kolejne urzekające miasteczko w Apulii. Nie bez powodu właśnie tak jest nazywane. Bowiem stare miasto Ostuni jest praktycznie całe białe. Wznosi się na trzech wzgórzach doliny Itria, a czysta biel zabudowy niesamowicie kontrastuje z turkusowym morzem Adratyckim widzianym w oddali. Spacerując odnajduje się coraz to nowe i ciekawe miejsca, w których znajdziecie mnóstwo okazji na urocze kadry. Można tak chodzić bez końca.

Serce miasta to Piazza della Libertà – popularny plac z licznymi kawiarniami, restauracjami i sklepami, którego strzeże pomnik Świętego Oronzo, który spogląda na wszystkich z wysokiej kolumny. Wśród murów starego miasta znajdziecie również imponujący pałac arcybiskupi, oraz XV-wieczna katedrę Santa Maria Assunta, z dość nietypową fasadą zwieńczoną łukami, która odcina się od białych kamieniczek. W środku warto zwrócić uwagę na znajdujące się u góry malowidła, które nie są freskami. Co ciekawe rozeta nad wejściem jest drugą co do wielkości rozetą w Europie. Zwiedzając miasteczko zwróć także uwagę na ruiny XIV wiecznego kościoła Madonna del Carmine poświęconego Matce Miłosierdzia, oraz na pozostałości obwarowań miejskich, z których roztacza się piękna panorama na okolicę i Morze Adriatyckie. Mieszkańcy Ostuni już w średniowieczu zaczęli bielić domy, a obecnie przyozdabiają je także licznymi kwiatami i bluszczem. Wejścia na posesję zdobią oryginalne drzwi i bramy. Niektóre są proste, pomalowane jedynie na niebiesko, lub zielono, inne są okazałe utrzymane w stylu barokowym. W XVII wieku domy bielono wapnem nie tylko w celu rozjaśniania ciemnych labiryntów ulic, a także w celu ograniczenia szerzącej się dżumy.

7. Matera

Wiem, że w tym zestawieniu tak naprawdę Matera nie powinna się znaleźć, gdyż nie należy do regionu Apulli, a do włoskiego regionu Basilicata. Ale jest na tyle blisko, że żal się tam nie wybrać. Robiąc research przed wyjazdem, i czytając o historii tego miasteczka wiedziałam, że nie mogło go tu zabraknąć. Matera to miasto wykute w skale, będące jednocześnie jedną z dwóch nieprzerwanie zamieszkałych osad ludzkich. Jej malownicze położenie tuż nad głębokim kanionem i domy wykute w skałach robią piorunujące wrażenie. W Materze kręcono wiele scen do popularnych filmów, w tym do jednej z części przygód Jamesa Bonda “No Time To Die”, oraz „Pasji” Mela Gibsona. Reżyser wybrał to miasto, ponieważ bardziej przypominało czasy Chrystusa niż obecna Jerozolima.

Uwierzycie, że jeszcze w latach 50-tych XX wieku Matera była symbolem zacofania i kulą u nogi włoskiego rządu, a jej mieszkańcy mieszkali w prymitywnych jaskiniach, dobudowując do nich jedynie fasady domów. Nie mieli prądu i wody. Co drugie dziecko umierało w trakcie porodu, a 90 % populacji była analfabetami. Było to jedyne miejsce na ziemi, gdzie mieszkańcy mogli powiedzieć, że ciągle żyją w tych samych domach, w których 9000 lat temu mieszkali ich przodkowie. Włosi wstydzili się tego miejsca. W latach 80-tych władze Włoch postanowiły zacząć stopniowe przesiedlanie mieszkańców Matery do nowych bloków i kamienic, oraz zaczęto remontować miasteczko. Dziś Matera zachwyca, ciągle promieniejąc jakąś pierwotną energią, która udziela się turystom odwiedzającym miasto. Po dziś dzień spacerując uliczkami Matery, zdarza się, że chodzimy po dachach podziemnych domów. Wielu mieszkańców w dalszym ciągu dobrowolnie żyje w jaskiniach.

W 1993 roku Matera została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO, a w 2019 roku była Europejską Stolicą Kultury. Jeśli wybierzecie się do Matery to koniecznie odwiedźcie jej dwie dzielnice w centrum miasta: Sasso Caveoso i Sasso Barisano. Ich nazwy oznaczają nic innego jak “kamienie” i nawiązuje do domów w jaskiniach i skałach.

8. Gravina in Puglia

Z Matery do Gravina in Pugla już przysłowiowy rzut beretem, więc nie mogliśmy pominąć tego malowniczo położonego miasteczka. Gravina in Puglia to nieodkryta perła Apulii, określana mianem “małej Matery”, ponieważ położona jest nad tym samym wąwozem, co słynne skalne miasto. Za sprawą mostu, unoszącego się nad stromymi zboczami urwiska, niektórzy porównują ją do Rondy w Hiszpanii. Most Ponte dell’Acquedotto, to niezwykła kamienna konstrukcja datowana na XVII wiek, łącząca dwa brzegi potoku Gravina. Niegdyś był on akweduktem, którym dostarczano wodę z pobliskich gór do niższej, bardziej zaludnionej części miasta. Będąc w Gravinie koniecznie trzeba stanąć na skraju wąwozu, aby zobaczyć całą panoramę miasta, oraz warto przespacerować się wąskimi uliczkami podniszczonego historycznego centrum.

Nieco senna i często pomijana Gravina in Puglia w ostatnim czasie zyskała sławę za sprawą najnowszej części przygód Bonda “No Time To Die”. To właśnie tam na spektakularnym rzymskim moście Ponte dell’Acquedotto nakręcono scenę pościgu, w której Bond wykonuje skok w przepaść.


Jako ciekawostkę dodam, że Gravina jest miejscem narodzin papieża Benedykta XII. Jego pomnik wznosi się zaraz przy Katedrze Santa Maria Asunta. Za Katedrą znajduje się taras widokowy - Belvedere Sulla Gravina, z którego roztacza się przepiękna panorama na drugą stronę wąwozu. Drugi punkt widokowy znajduje się po przeciwnej stronie akweduktu w pobliżu małego kościółka Madonna Della Stella. Roztacza się z niego najładniejszy widok na wąwóz i górujące nad nim miasto. Polecam udać się do obydwóch punktów widokowych, aby zobaczyć to samo miejsce, ale z zupełnie innej perspektywy.

9. Bari

Naszą podróż zakończyliśmy w sumie tam gdzie ją rozpoczęliśmy, choć po przylocie nie zatrzymywaliśmy się tam, tylko od razu uciekliśmy dalej. Bari to stolica regionu i największe miasto Apulii. Przyznam szczerze, że nie miałam zbyt wygórowanych oczekiwań jeśli chodzi o to miasto i cieszę się, że zostawiłam je na sam koniec, gdyż nie zrobiło na nas zbyt pozytywnego wrażenia. Już od momentu wyjścia z samochodu obserwowaliśmy z zaniepokojeniem kręcących się wokół nas podejrzanych typków, wyglądających i zachowujących się jak typowi kieszonkowcy. Naszym zdaniem Bari nie jest tak urokliwe, jak pozostałe, odwiedzone przez nas miasteczka Apulii, ale warto zatrzymać się tam choć na chwilę.

Choć Bari jako miasto nie zachwyciło nas, to naleźliśmy tam dwa miejsca, gdzie smacznie zjedliśmy. Pierwsze z nich to Mastro Ciccio niewielka restauracjo-piekarnia, w której zjedliśmy pyszne panzarotti czyli pierożki z różnym nadzieniem, które wyglądem przypominają calzone, oraz kanapkę z ośmiornicą. Drugie miejsce to Panficio Fiore, gdzie zjedliśmy przepyszne focaccia.

Planując wizytę w Bari najlepiej skupić się na zwiedzaniu Bari Vecchia, czyli starej części miasta. My nasz spacer rozpoczęliśmy od Piazza Mercantile i Piazza del Ferrarese – dwóch placów, na których tłoczą się zarówno turyści, zorganizowane grupy, młodzież i mieszkańcy miasta. Następnie labiryntem małych, wąskich uliczek udaliśmy się w stronę Basilica San Nicola. Warto również zajrzeć do Cattedrale di San Sabino, oraz zamku Castello Svevo – potężnej fortecy cesarza Fryderyka II, które położone są w odległości krótkiego spaceru od Basilica San Nicola. Charakterystycznym obrazkiem dla Strada Arco Basso, małej i wąskiej uliczki, są miejscowe kobiety lepiące i sprzedające makaron orecchiette. Bari słynie także z ulicznego street food’u. Możesz tam skosztować focaccie, panzerotti, czy smażoną polentę.


Jako ciekawostkę dodam, że z Bari pochodziła słynna królowa Bona, żona polskiego króla Zygmunta Starego. Jej nagrobek znajduje się w romańskiej Bazylice św. Mikołaja.

Apulia – informacje praktyczne:


Jak dolecieć do Apulii?

Do Apulii a dokładnie mówiąc do Bari można dolecieć tanimi liniami lotniczymi Wizzair i Ryanair z kilku polskich miast, m.in. z: Krakowa, Katowic, Warszawy, Gdańska, czy Wrocławia. Bilety można upolować w naprawdę przestępnych cenach szczególnie poza sezonem wakacyjnym. My za bilety dla 3 osób w październiku z jednym dodatkowym bagażem podręcznym zapłaciliśmy 859 zł, czyli wyszło nam na osobę 287 zł.


Kiedy najlepiej lecieć do Apulii?

Południowe Włochy są dobrym pomysłem przez cały rok, ale najlepiej odwiedzić je poza sezonem, czyli nie w lipcu i sierpniu, kiedy to Apulię odwiedzają tłumy turystów, a z nieba leje się żar. Najlepsza pora na zwiedzanie Apulii to późna wiosna (maj, czerwiec) i wczesna jesień (wrzesień, październik). Pogoda wtedy jest naprawdę przyjemna, a do tego nie ma męczących tłumów. W tym okresie temperatura w dzień zwykle wynosi ponad 20 stopni, wieczorem jest kilka stopni mniej. W kwietniu raczej nie doświadczycie tam upałów, a marzącym o morskich kąpielach radzimy wybrać inny miesiąc. Wybierając się w ten rejon we wrześniu lub październiku pamiętaj o zabraniu ze sobą cieplejszych ubrań. Przydadzą się one wieczorami lub podczas wietrznych, chłodnych dni, które w tym czasie nawiedzają Apulię. Latem jest upalnie i bardzo słonecznie. Temperatura dochodzi do 40 stopni. Zimą natomiast jest dość chłodno, ale i tak cieplej niż w Polsce o jakieś 8-10 stopni.


Ile czasu przeznaczyć na zwiedzanie Apulii?

W Apulii spędziliśmy 5 dni w drugiej połowie października. W tym czasie udało nam się zwiedzić Alberobello i okolicę. Wyszliśmy z założenia, że w ciągu dnia jesteśmy w stanie zobaczyć maksymalnie dwa miasteczka. Chcieliśmy spacerować uliczkami, bez pośpiechu, nie myśląc o tym, że niedługo trzeba jechać dalej. Choć przyznam szczerze, że zostało nam jeszcze kilka miejsc, których nie udało się zobaczyć: Peschici, Vieste, Trani, Lecce, Galipoli. Dlatego uważam, że 7 pełnych dni na zwiedzanie Apulii to idealny czas. Jeśli do tego chcesz spędzić troszkę czasu na plaży, to dolicz minimum 2 dodatkowe dni.


Jak przemieszczać się po Apulii?

  • Wypożyczonym samochodem

Moim zdaniem najlepszą opcją na zwiedzanie Apulii jest wypożyczenie samochodu na lotnisku w Bari, pomimo tego, że Apulia jest naprawdę dobrze skomunikowana innymi środkami transportu (kolej, autobusy). Własny samochód bardzo ułatwia logistykę i przemieszczanie się pomiędzy poszczególnymi miasteczkami Apulii, które są od siebie nieco oddalone. Dodatkowo pozwala zaoszczędzić mnóstwo czasu i nie musimy planu naszego zwiedzania dostosowywać do rozkładów jazdy. My tym razem rezerwację zrobiliśmy w Thrifty. Odradzam Wam we Włoszech małe, lokalne wypożyczalnie, bo zazwyczaj naliczają sobie one jakieś dodatkowe i drogie ubezpieczenia. Wypożyczenie auta na 4 dni kosztowało nas około 500 złotych plus ubezpieczenie w wysokości 380zł. Wypożyczyliśmy Fiata 500, bo chcieliśmy jeszcze bardziej poczuć klimat Itali.

  • Pociągiem

Alternatywą dla samochodu z wypożyczalni są pociągi, zwłaszcza jeśli na bazę noclegową i wypadową do zwiedzania Apulii wybierzesz sobie Bari, lub inne większe miasteczko tego regionu. Przemieszczanie się pociągiem po Apulia to znakomita forma podróży po tym regionie, jest wygodnie, szybko i tanio. Z Bari pociągi odjeżdżają do Rzymu, Neapolu, Mediolanu, a także Turynu, Bolonii i Pescary. Jest także oczywiście szereg połączeń wewnątrz samego regionu Apulii. Każdy z tych kierunków obsługuje inne przedsiębiorstwo kolejowe, nie ma współużytkowania torów i dworców. Dlatego każda spółka ma swoje własne tory, perony i dworce kolejowe, z których inny przewoźnik nie ma prawa korzystać. Także można w tym wszystkim się nieco pogubić.

W Apulii jest 5 przewoźników kolejowych:

  1. Trenitalia - dotrzesz nimi m.in. do: Polignano a Mare, Monopoli, Ostuni, Lecce, Barletta, oraz Taranto.

  2. Ferrovie del Gargano: dotrzesz nim do: Foggia i na Półwysep Gargano (nie jeżdżą z Bari).

  3. Ferrovia Apullo-Lucane - dotrzesz nimi m.in do Gravina in Puglia, Matery i dalej w głąb regionu Bazylikata.

  4. Ferrovia del Sud Est - dotrzesz nim do: Alberobello, Locorotondo, lub Martina Franca, oraz Półwysep Salentyński (Salento).

  5. Ferrotramviaria - pociąg kursujący na trasie między lotniskiem, a Bari

  • Autobusem

Komunikacja publiczna w Apulii to także autobusy, którymi dostaniecie się do bardziej turystycznych miejsc. Bilety kupicie u kierowcy, w kioskach, barach i lokalnych biurach podróży. To także alternatywa dla pociągów, bo część torów w Apulii jest remontowana i na niektórych trasach kursują autobusy zastępcze. Do wyboru masz kilku przewoźników: Sita Sud, które rekomendują aplikację moovit do sprawdzania ich połączeń. Ferrovie del Sud Est mają szeroką ofertę połączeń nie tylko kolejowych, ale także autobusowych. Między niektórymi miastami kursuje także Flixbus, Cotrap, oraz Miccolis. Na półwyspie Gargano transport autobusowy pomiędzy miasteczkami, zapewniają Ferrovie del Gargano. Podróżując autobusami podobnie jak w przypadku pociągów warto korzystać z aplikacji Trenit, która pozwala na sprawdzenie wszystkich możliwych połączeń między miasteczkami wraz z czasem trasą przejazdu, oraz ceną biletu.


Parkowanie w Apulii

Parkowanie we Włoszech? To bardzo ważny temat. Jeśli będziecie przemieszczać się po Apulii samochodem, pamiętajcie parkując, że wymalowane na asfalcie białe linie (parcheggio gratuito) oznaczają, że można parkować bez ograniczeń i za darmo. Niebieskie linie to płatne miejsca parkingowe na zasadzie strefy parkowania. W parkometrach można płacić gotówką lub kartą. Trzeba też wbić numery tablic auta, a karteczkę z parkometru zostawić za szybą samochodu. Można także skorzystać z aplikacji na telefon, co szczególnie się opłaca, bo płacicie za faktyczny czas parkowania (zaznaczacie orientacyjny czas na jaki chcecie zaparkować, a jeśli szybciej wrócicie do auta zaznaczacie to w aplikacji). W czasie sjesty trwającej od ok. 13:30-14:00 do 15:00-16:00 parkingi są zazwyczaj darmowe, a informację o tym znajdziesz na ogólnodostępnych tablicach, oraz parkometrach. Żółte linie oznaczają, że są to miejsca specjalne np. zarezerwowane dla mieszkańców lub gości konkretnego hotelu. Jednym słowem nie możemy z nich korzystać, o ile nie mamy do tego uprawnień. To co nas pozytywnie zaskoczyło, to ceny parkingów w Apulii, wahające się od 0.5 euro do 2 euro za godzinę, co w stosunku do innych regionów Włoch było dość przystępną ceną. Polecamy Wam parkować samochód kawałek dalej od Centro Storico, wystarczy jakieś 500-600 metrów, a znajdziecie wiele na biało oznaczonych bezpłatnych miejsc parkingowych.


Gdzie nocować w Apulii?

Baza noclegowa w Apulii jest bardzo dobrze rozwinięta, a wybór miejsca noclegowego tak naprawdę zależy od Twoich preferencji i zasobności portfela. Do wyboru masz hotele, hostele, apartamenty, czy wakacyjne domy na wynajem. My podczas 5 dni spędzonych w Apulii spaliśmy w 4 różnych miejscach i tak naprawdę każdy z tych obiektów mogę Wam polecić z czystym sumieniem.

  • Pierwszy z nich to Trulli Antica Fonte. Obiekt to dwa urocze domki trulli w Alberobello. Składają się dwóch oddzielnych sypialni, salonu, łazienki i małego aneksu kuchennego. Znakomita lokalizacja zaledwie 550 metrów od Rione Monti, czyli dzielnicy, w której znajduje się ponad 1000 trulli sprawia, że jest to znakomita baza wypadowa do zwiedzania miasta. Dodatkowo w cenę noclegu jest wliczone typowo włoskie śniadanie, czyli słodka bułka, kawa, herbata lub sok, oraz dwa plasterki długo dojrzewającej wędliny z bułką.

  • Drugą noc spędziliśmy w Polignano a Mare i niezwykle klimatycznym Echi di Puglia. To nasza ulubiona baza noclegowa w Apulii, którą wspominamy z wielkim sentymentem, ze względu na ogromną gościnność właścicieli. Obiekt ten zlokalizowany jest zaledwie kilometr od słynnej plaży Lama Monachile. Położony jest w przepięknym cichym i spokojnym ogrodzie. To idealne miejsce na wakacje pełne relaksu w otoczeniu przyrody. Ośrodek posiada 6 pokoi podzielonych na 5 typów: Ulivo ; pokój standardowy z widokiem na ogród, Melograno ; Pokój Deluxe z prywatnym patio i apartament z salonem i kuchnią, Carrubo ; Mniejszy apartament z widokiem na basen. Jest to obiekt, w którym można zatrzymać się z dziećmi dopiero od 16 roku życia. Przyznam szczerze, tego wcześniej nie doczytałam, ale ze względu na to, że byliśmy poza sezonem i sami w obiekcie właściciele nie robili problemu.

  • Trzecią noc spędziliśmy ponownie w okolicach Alberobello w Casa Relax Isabelle. Śniadanie serwowane przez właścicielkę to prawdziwa uczta. Jeżeli znacie włoskie śniadania, to wiecie, że różnorodność na nich to rzadkość. Zwykle podają coś słodkiego plus kawę lub sok. A tu nie byliśmy w stanie wszystkiego zjeść. Jest też duży basen, który latem musi mieć dodatkowy urok. Casa Relax Isabelle ma kilka opcji na nocleg – domek trullo, apartament 3-osobowy, apartament z 2 sypialniami i apartament z widokiem na ogród. Ja Wam oczywiście polecam wybranie noclegu w trullo, bo to dodatkowa atrakcja sama w sobie.

  • Ostatnią, czwartą noc spędziliśmy w Maison Paola Di Serio zlokalizowanym w samym sercu Matery. Zaledwie kilka kroków dzieliło nas do dwóch punktów widokowych w Sasso Barisano, pierwszy jest obok klasztoru Sant’Agostino, drugi obok kościoła San Pietro Barisano, z których roztaczała się przepiękna panorama na miasteczko, prezentująca się najpiękniej o wschodzie słońca, oraz chwilę po zachodzie słońca kiedy miasteczko zaczynało być pięknie oświetlone.


bottom of page

Copyright ©2020 by WhereTravelMarta&Lea. Design JB