top of page

Znalazłeś coś ciekawego, zainspirowałam cię, możesz postawić mi "wirtualną kawę", którą przeznaczę na dalszy rozwój bloga.

Dziekuję.

buziak.png
Post: Blog2 Post

DOLINA BALIEM - JAK SAMODZIELNIE ZORGANIZOWAĆ WYPRAWĘ? INDONEZJA - PAPUA, CO ZOBACZYĆ.

  • Zdjęcie autora: Marta Burzyńska
    Marta Burzyńska
  • 3 sty 2021
  • 5 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 27 mar


Indonezja Papua

Indonezja, Papua, Dolina Baliem - co zobaczyć?

Indonezja - co zobaczyć? Swoją przygodę z Doliną Baliem rozpoczynamy od podróży z Sorong do Jayapury, gdzie robimy jednodniowy przystanek na załatwienie formalności przed dalszą wyprawą, ale o tym opowiemy później. Jayapura jako miasto nie wzbudziło w nas żadnych emocji. Gdyby nie fakt, że potrzebowaliśmy wyrobić pozwolenie na pobyt w interiorze Papui, oraz że samoloty do Wameny wylatują wcześnie rano pewnie byśmy się tu nie zatrzymali. Swoją drogą pojęcie czasu jeśli chodzi o samoloty w tym regionie świata jest rzeczą dość względną i opóźnienia 1-2 godzinne są całkowicie normalne. Po załatwieniu zezwoleń i spędzonej nocy w hotelu udaliśmy się na lotnisko skąd wyruszyliśmy do Wameny. Po wylądowaniu udaliśmy się do hotelu – zbyt dużego wyboru tu nie ma, jest to jedyny hotel w całym mieście, oddalony od lotniska jakieś 15 min spacerem. Szybkie zakwaterowanie, pomoc recepcjonistki w załatwieniu przewodnika i jeszcze tego samego dnia, aby nie tracić czasu ruszamy w drogę. Musimy przyznać widoki są malownicze, ludzie pomocni i przyjaźnie nastwieni do turystów, choć dzikość tego regionu zaczyna być niszczona przez napływ białych i „pieniądza”. Miejscowi na każdym kroku za zrobienie zdjęcia żądają drobnej opłaty, lub papierosa w ramach opłaty.

Indonezja Papua

Pierwszym naszym przystankiem jest wioska Jiwika gdzie zatrzymujemy się w niezwykle realistycznym skansenie, przywitani przez tradycyjnie ubranych ludzi (a raczej rozebranych). Rząd malutkich chatek, ustawionych w kształcie litery „U”. W centralnej części znajduje się chata wodza, który trzyma w niej 200 letnią, uwędzoną mumię wodza. Wędzenie, jak widać, jest sposobem konserwacji równie dobrym, co balsamowanie. Mumia zachowała kształt paznokci i sporo twarzy. Patrząc w oczodoły i szczękę wykrzywioną, w ni to uśmiechu, ni to krzyku miałam nadzieję, że nieszczęśnika nie wędzono żywcem. Sam skansen jak dla nas stał się komercyjny i nastwiony na turystów, poza opłatą za „wstęp do wioski” jej mieszkańcy za wykonane w niej zdjęcia także żądają dodatkowej opłaty dla każdego z osobna.

Indonezja Papua
Indonezja Papua
Indonezja Papua
Indonezja Papua
Indonezja Papua

Po zakończeniu wizyty pojechaliśmy jeszcze na tutejszy targ, gdzie lokalna ludność sprzedaje owoce, warzywa, mięso, ozdoby, ubrania i wszystko, czego papuaska dusza może zapragnąć. Następnie udaliśmy się na wzgórze Napua oferujące niepowtarzalną panoramę na Dolinę Baliem, której widoki popsuła ulewa, a raczej ściana deszczu, jaka pojawiała się podczas naszego pobytu codziennie około godziny szesnastej . Na tym zakończyliśmy pierwszy dzień w tej uroczej dolinie.

Indonezja Papua

Kolejny dzień rozpoczynamy dość wcześnie rano i udajemy się na trekking w góry. Początkowy etap przemierzamy samochodem, stan dróg pozostawia wiele do życzenia. Fragmentami asfalt po prostu nie istnieje, został porwany przez spływającą wodę z gór w czasie pory deszczowej, więc droga jest uformowana przez siły natury. Po dojechaniu do punktu, skąd musimy wyruszyć pieszo rozpoczyna się przygoda… strumień bez mostu, który pokonywało się częściowo brodząc w lodowatej, bardzo rwącej wodzie, częściowo skacząc po wystających z wody głazach, uważając, by się nie przewrócić, gdyż bardzo wartki prąd mógł bez problemu nas wciągnąć.

Indonezja Papua
Indonezja Papua
Indonezja Papua
Indonezja Papua
Indonezja Papua
Indonezja Papua
Indonezja Papua
Indonezja Papua

Kolejny dzień spędziliśmy na dalszym trekkingu po dolinie, a zakończyliśmy go w wiosce zamieszkiwanej przez plemię Danii. Zobaczyliśmy pokaz technik walk ludu Danii, oraz wzięliśmy udział w pieczeniu świni. Zwierzę zostało zabite przy pomocy łuku i strzał, a następnie pieczone z warzywami i słodkimi ziemniakami na rozpalonym w tradycyjny sposób ogniu. Kobiety układają ziemniaki na żarze, następnie obkładają je zielonymi liśćmi batatów, oraz kilkoma warstwami siana i liści palmowych. Ziemniaki pieką się w czymś, w rodzaju kopca, około 2 godzin. Przyznam szczerze nie zdecydowaliśmy się na skosztowanie świnki, higiena przyrządzania posiłku i jego podawania pozostawiała wiele do życzenia. Ja spróbowałam jedynie bataty, które miały smak będący połączeniem ziemniaka i marchewki, nie różniący się zbytnio od tych dostępnych w naszych sklepach. Za to mieszkańcy z takiego obrotu spraw byli bardzo zadowoleni, świnka została skonsumowana na rozłożonych na ziemi liściach. To był ostatni etap naszego 3 dniowego pobytu w tym rejonie. Z chęcią wrócilibyśmy tu ponownie na dłuży trekking w bardziej oddalone od cywilizacji i komercji rejony.

Indonezja Papua
Indonezja Papua
Indonezja Papua
Indonezja Papua
Indonezja Papua
Indonezja Papua
Indonezja Papua

Jak dostać się do Doliny Baliem

Dolina Baliem nie posiada żadnych połączeń lądowych z miastami na Papui (należącej do Indonezji części wyspy Nowej Gwinei). Można się tu dostać jedynie samolotem kursującym miedzy Jayapurą, a Wameną. My zdecydowaliśmy się na nocleg w Jayapurze . Samoloty do Wameny kursują tylko rano, a w Jayapurze załatwiliśmy tak zwane Surat jalan czyli zgodę na pobyt w interiorze Papui, bez niego ani rusz. Oficjalnie, przebywanie na terenie prowincji i przemieszczanie się w jej obrębie, objęte jest restrykcjami administracyjnymi. Jeszcze kilka lat temu część terenów była całkowicie poza zasięgiem przybyszów z zewnątrz. Przepisy są stopniowo liberalizowane, ale tak czy inaczej nie wszystkie rejony są otwarte dla cudzoziemców. Do jej wyrobienia potrzebne są 2 zdjęcia, oraz kserokopia paszportu (strona z danymi, strona z wizą i pieczątką potwierdzającą wjazd do Indonezji) , z którymi udajemy się na posterunek policji (PolRes), gdzie takie zgody są wydawane. Zwykle zajmuje to 1-2 godziny w zależności od chęci pomocy urzędnika, warto do paszportu włożyć niedużą kwotę - zawsze to skraca czas oczekiwania. Dokument wydawany jest bezpłatnie. Warto zrobić sobie kilka kopii tego dokumentu, podczas trekkingu, czy nawet na lotnisku w Wamenie podczas kontroli trzeba zostawić kopię Surat jalan. Nieposiadanie stosownego surat jalan może stać się źródłem kłopotów – oczywiście wszystko zależy od nastawienia i wyrozumiałości urzędnika, czasami rozwiązaniem kłopotów jest uiszczenie dużo wyższej „opłaty administracyjnej”, w skrajnych wypadkach zawróceniem z trasy i grzywną, tudzież problemami z kolejnym wjazdem do Papui. Więc lepiej to mieć…

Wamena

Wamena jest niedużą osadą z około 10 tysiącami mieszkańców, którzy chętnie będą służyć jako przewodnicy w czasie wyprawy po dżungli. Miejscowość ta jest główną bazą wypadową do zwiedzania Doliny Baliem. W Wamenie jest tylko jeden hotel i kilka tak zwanych „Homestay”, więc baza noclegowa nie jest zbytnio rozbudowana. Warto wybrać się na targ gdzie zbiera się miejscowa ludność i sprzedaje lokalne produkty ( warzywa, owoce, drewno na opał).

Baliem Valley Festival

Co roku, w połowie sierpnia w Wamenie celebrowane jest duże święto zwane Baliem Valley Festival. Festiwal ten jest największym wdarzeniem kulturalnym w tym rejonie. Jeżeli, ktoś wybiera się w tym okresie warto zarezerwować sobie nocleg znacznie wcześniej.

Papuasi (Indonezja - Papua)

Dżungla zamieszkiwana jest przez takie plemiona Papuasów jak między innymi Yali, Lani i Dani – do nich można dotrzeć najszybciej. Nieco więcej czasu (około dwa tygodnie marszem w jedną stronę przez gęstą dżunglę) należy poświęcić, aby odwiedzić plemiona Korowajów. Plemię to buduje swoje domy w koronach drzew. Jeszcze bardziej „dzikim” plemieniem są Kombajowie.

Obecnie, ze względu na częstą obecność zarówno turystów jak i misjonarzy, plemiona Papuasów żyją inaczej niż dotychczas. Kobiety nie chodzą już nago (mężczyźni dawniej zakrywali tylko penisy futerałami z tykwy), wszyscy mają t-shirty i spodnie. Niemniej, jeśli odpowiednio się zapłaci, można namówić rdzennych mieszkańców do tego, aby przebrali się w tradycyjne stroje i zatańczyli swoje tradycyjne tańce.

Mężczyźni chodzą praktycznie nago, a na penisy zakładają tzw. koteki, czyli wydrążone owoce tykwy, które przymocowuje się tasiemką bądź sznurkiem do ciała. Wielu do nosa wkłada sobie kły świń, a ciała pokrywane są czasem błotem. Kobiety natomiast ubierają trawiastą spódnicę i mają nagą klatkę. Na głowach zawsze są jakieś dekoracje, często zrobione z kłów, liści bądź piór.


Comments


  • Instagram
  • YouTube
  • Facebook
  • TikTok
  • Czarny Twitter Ikona
bottom of page

Copyright ©2020 by WhereTravelMarta&Lea. Design JB