Samochodowe podróże z niemowlakiem rozpoczęliśmy od wycieczki z Krakowa do Wrocławia, kiedy Lea miała miesiąc, pojechaliśmy do mojego dziadka na urodziny. Później jeździliśmy po Kubie wynajętym samochodem. Jak malutka miała 5 miesięcy wyruszyliśmy do Włoch, z przerwą w Niemczech i Lichtensteinie.
Ze względu na to, że samochodowe wycieczki Lea znosiła fantastycznie zdecydowaliśmy się jak miała 8 miesięcy na Skandynawski eurotrip, przejeżdżając w miesiąc 8600 km przez Litwę, Łotwę, Estonię, Rosję (Petersburg), Finlandię, Norwegię, Szwecję i Danię. Aby po miesięcznym odpoczynku ruszyć na Bałkany (7500 km) przez Ukrainę, Mołdawię, Rumunię, Bułgarię, Grecję, Albanię, Czarnogórę, Bośnię i Hercegowinę, Chorwację i Węgry.
Odcinki jakie pokonywaliśmy dziennie były różne, czasem było to 100- 200 km, a czasem 600-700 km. Mieliśmy to szczęście, że Lea jak była niemowlakiem przesypiała praktycznie większość drogi z przystankami na mleczko i przerwami na zabawy tym, co miałam pod ręką.
Wiadomo im była starsza tym mniej potrzebowała snu, teraz ma trzy i pół roku i również grzecznie jeździ samochodem, choć energii ma coraz więcej. W samochodzie karmiliśmy ją, przewijaliśmy, nigdy nie szukałam na stacjach przewijaków, bo po co? Podróże samochodem w odróżnieniu od lotów dają nam wiele niezależności, przerwy robimy kiedy mamy na to potrzebę i ochotę, jesteśmy zmęczeni, to szukamy miejsca na odpoczynek, nikt nas nie goni. Taką formę podróży bardzo polubiliśmy.
Zdaję sobie sprawę, że nie każdy ma tyle szczęścia co my i wielu z Was na myśl o dłuższej jeździe samochodem jest przerażonych, dzieci potrafią marudzić, drzeć się. 100, 200 czy 1000 kilometrów w głowie kłębi się chmurka z pytaniami czy damy radę? No jasne, dacie radę! Wystarczą chęci, cierpliwość i odrobina praktyki ☺ Trasę lepiej pokonywać w dzień czy nocą? Dzielić ja na części, czy na jeden raz? Podróżując dużo samochodem z niemowlakiem po Europie i Polsce przetestowaliśmy wiele rzeczy, które pomagały nam podczas podróży i ułatwiały przetrwać ten czas. Jeżeli planujesz dużo podróżować samochodem z niemowlakiem? A Waszym środkiem transportu jest samochód. Poniżej podpowiem Ci co ułatwiało nam przetrwanie 1, 2, 4 a czasem nawet 12 godzin podróży praktycznie bez przerw.
Nasze sposoby na spokojną podróż z małym dzieckiem:
1. Dostosuj podróż do rytmu dnia dziecka
Najlepszym sposobem na spokojną jazdę samochodem to moment, kiedy maluch śpi. Podstawowy błąd większości rodziców to pakowanie do samochodu wyspanego dziecka, które ma w sobie masę energii, chce biegać, raczkować, bawić się. Zatem zasada numer jeden, nigdy nie planujmy wyjazdu jak maluch dopiero co wstał lub jest po drzemce. Starajmy się planować dzień tak, aby wyruszyć w drogę, jak maluch jest już lekko zmęczony, chwilę pomarudzi, pobawi się i zaśnie. Dotyczy to zarówno tych najmłodszych jak i nieco starszych dzieciaków.
Pomimo, iż nie lubimy wcześnie wstawać staramy się wyruszać w drogę ok 4-5 rano, Lea na chwilę się wybudza, ale że jest to pora kiedy normalnie śpi z reguły po jakiejś chwili zasypia. Jeżeli jedziemy na jakąś krótką wycieczkę staramy się wyruszyć po małym obiadku, czyli ok 12-13 kiedy mała ma porę drzemki i na wyjeździe z Krakowa z reguły jej już nie ma. A co z dalszymi trasami? Planujemy je tak aby wyjechać przed nocnym spaniem Lelki ok 20-21, chwilę się z nią pobawię, pooglądam książeczki i zasypia. Fakt wtedy po dojechaniu na miejsce ma się ochotę tylko położyć spać, my staramy się robić tak że jedno przesypia drogę i później wyspane zabiera gdzieś na spacer malucha, tak aby drugie mogło odespać zarwaną noc. Drugim sposobem na daleką podróż jest wczesna poranna pobudka ok 3 rano, wtedy owszem maluch się na chwilę wybudza, ale z reguły szybko zasypia tak do ok 7-8 rano, my akurat mamy na pokładzie małego śpioszka, ale są też maluchy które mają wcześniejsze pobudki np. 6 rano. Kiedy maluch się obudzi robimy przerwę na śniadanie, spacerujemy po okolicy, jeżeli jest plac zabaw to idealnie troszkę wymęczy malucha i ruszamy w dalszą drogę. Ogólnie nocą jest nam łatwiej przejechać tysiąc kilometrów w 10 godzin bez większych przerw niż za dnia, kiedy maluch jest bardziej aktywny i musimy częściej robić przystanki.
2. Dostosuj przystanki i podróż do rytmu swojego dziecka
Druga bardzo ważna zasada róbcie przystanki wtedy kiedy maluch marudzi, jest głodny, lub trzeba go przewinąć. Zróbcie sobie przerwę na obiad w jakiejś restauracji z kącikiem dla maluchów, albo na stacji przy placu zabaw jeżeli macie troszkę starsze dzieciaki na pokładzie, z młodszymi powinien wystarczyć spacer, może zaplanujcie zwiedzanie jakiegoś miasta „po drodze”. Każde urozmaicenie podróży niezależnie, czy nasz maluch ma dwa miesiące, czy dwa i pół roku jest świetnym rozwiązaniem na bezproblemowe dotarcie do celu podróży.
3. Lusterko
Lusterko do obserwacji malucha w samochodzie sprawdzi się zwłaszcza, gdy nasza pociecha podróżuje tyłem do kierunku jazdy i jeździmy samemu np. po mieście. Możemy wówczas bezpiecznie wpiąć malucha na tylne siedzenie, jednocześnie mając na niego „oko”, widząc czy dzidziuś śpi czy nie. Jest też szansa, że maluch zafascynowany własnym odbiciem zajmie się nim przez większą część podróży. Jeśli lusterko nie wystarczy, możesz na zagłówku przyczepić kilka kolorowych zabawek, które przykują uwagę dziecka, jeżeli jedziemy w dłuższą podróż lusterko montujemy właśnie z tego powodu. Ale oczywiście w żaden sposób nie ochroni nas to przed płaczem i nie jest to złoty środek na całą podróż.
4. Roletki, zasłony na szybę
Roletki albo zasłony przydają się aby słońce nie świeciło maluchowi prosto w oczy. Dla nas to nic przyjemnego, malucha też to może denerwować. My na początki ratowaliśmy się pieluszkami tetrowymi albo otulaczem, z czasem zakupiliśmy ten prosty, ale ułatwiający życie wynalazek. Zasłonka przyda się nie tylko latem, zimą słońce może świecić dziecku w oczy równie intensywnie. Kluczowe jest dobranie rozmiaru zasłonki do kształtu szyby. Jeśli maluch podróżuje tyłem do kierunku jazdy, warto rozważyć przysłonięcie tylnej szyby. Na rynku dostępnych jest wiele wzorów i kolorów. Atrakcyjne obrazki potrafią przyciągnąć uwagę dziecka (przynajmniej na jakiś czas) jednocześnie nie ograniczają mu oglądania tego, co dzieje się na zewnątrz.
5. Ulubione zabawki: przytulanki, grzechotki
Na nudę najlepsza jest ulubiona przytulanka, grzechotka lub inne zabawki, które Twój maluch lubi i zajmują go na chwilę. Jak Lea była malutka, czyli tak od ok 2 do 6 miesiąca świetnie sprawdzały się grzechotki, ale takie które mogliśmy zawiesić przy foteliku, idealnie jak miały szeleszczące elementy lub lusterko, ważne było to aby przyciągały uwagę, piszczałki, przytulanka z mini kocykiem lub książeczki kontrastowe.
Oczywiście im dziecko starsze tym bardziej wymagające, z czasem doszły do tego interaktywne zabawki, książeczki ze zwierzątkami. Ważne jest to aby zabawki nie zajmowały zbyt dużo miejsca, a przykuwały uwagę dziecka na dłuższą chwilę. Dla troszkę starszych dzieci na rynku znajdziemy równego rodzaju zgadywanki, karty do zabawy itp. my staramy się je powoli wprowadzać do naszego życia, ale czasem mam wrażenie, że Lea jeszcze nie do końca rozumie o co w nich chodzi, ale choć na chwilę zajmują jej uwagę.
Nic tak nie ukoi złego nastroju maluszka, kiedy wszystko jest bee, jak ulubiona przytulanka, można ją miętosić, podrzucać i przytulić się do niej zasypiając. To troszkę taka mała namiastka własnego łóżeczka. Lea ma kilka ulubionych przytulanek, które ze sobą zabieramy. Ważne aby choć jedną mieć gdzieś pod ręką, a nie zakopaną na dnie bagażnika.
6. Ulubione przekąski
Prędzej czy później malcowi przypomni się najważniejsze - jedzenie. Ulubione przekąski, to znakomite urozmaicenie dla małego pasażera, które potrafi go zająć na jakiś czas. Jeżeli Wasz maluch jest już na tyle duży, że możecie podawać mu suche przekąski w postaci niezastąpionych u nas chrupek, wafelków ryżowych, owoców czy musów owocowych w wygodnych saszetkach, nie zapomnijcie zabrać kilku z nich na drogę. Menu zmienia się wraz z wiekiem, widzimy to na co dzień, obecnie nie raz ratują nam życie zakupione w McDonalds frytki, jogurcik, jakieś czekoladki, a czasem zwykła słodka bułeczka. czy kanapka Jeżeli wiemy, że nie będziemy mieć gdzie zatrzymać się po drodze na obiad, to zwykle zabieram z domu coś co będzie dobrze smakować zarówno na ciepło jak i zimno. No i oczywiście nie zapominam o piciu, zawsze mam pod ręką wodę lub soczek (chociaż soczków staram się unikać).
7. Telefon, tablet
Zanim urodziła się Lea zarzekałam się że nie będę jej dawała telefonu czy tableta do zajęcia czasu. Życie jednak potrafi weryfikować nasze piękne założenia i w obliczu chwili „świętego spokoju” kiedy nie pomagają zabawki, książeczki przekąski puszczam jej ulubioną bajkę na telefonie lub tablecie. Wiem niszczy to wzrok, jest niepedagogiczne, staramy się tego koła ratunkowego nie nadużywać, ale… czasem nie ma innego wyjścia. Ponieważ nigdy nie wiem jak będę mieć z zasięgiem internetu mam wgranych kilka ulubionych bajek w telefonie i na tablecie. U moich koleżanek widzę, że przy starszych dzieciach świetnie dają radę różne gry lub inne aplikacje. Nie bójmy się z nich korzystać, wiadomo wszystko w granicach zdrowego rozsądku, w końcu jedziemy na wakacje, więc możemy odejść odrobinę od zasad jakie panują na co dzień.
8. Przyzwyczajenie
Od samego początku wyszliśmy z założenia, że praktyka czyni mistrza. Wiadomo, że kilkugodzinną podróż inaczej zniesie dziecko, dla którego nie ma w tym nic nadzwyczajnego i jest do tego przyzwyczajone, niż dziecko które rzadko jeździ samochodem, a jego najdłuższymi wycieczkami był wyjazd do babci na drugi koniec miasta lub do sklepu. Dlatego warto wcześniej wyruszyć na krótkie wycieczki poza miasto, aby powoli przyzwyczajać malucha, sprawdzić co lubi, a czego nie. Nie rezygnujcie z wyjazdów bo macie dziecko, jak my dajemy radę pokonywać z małą 8000 – 9000 tysięcy kilometrów, to i Wy dacie radę.
9. Kocyk
Zawsze warto mieć przynajmniej jeden kocyk ze sobą. Może służyć do przykrycia, do położenia niemowlaka w innej pozycji podczas postoju, możemy na nim przewinąć niemowlaka, Lea kocyk traktuje jak przytulankę i bez niego nie zaśnie. Ważne aby kocyk kłaść zawsze nad pasami! Nigdy pod! Dlaczego? Wystarczy spojrzeć na instrukcje, jak powinno zapinać się niemowlaka do fotelika w okresie zimy. W grubych kurtkach, czy właśnie w kocykach pod pasami dziecko w razie uderzenia może się po prostu wysunąć z zapiętych pasów.
10. Fotelik samochodowy z systemem ISOFIX
Choć trudno oceniać go bezpośrednio w kategorii gadżetów, to nie może go zabraknąć. Jest to niezbędny element wyposażenia auta, w którym podróżuje młody człowiek. Wybierając odpowiedni fotelik bierzemy pod uwagę komfort i bezpieczeństwo dziecka, dobieramy model odpowiedni do wieku malucha, masy jego ciała, wzrostu itd. Gdy tę kwestię już załatwimy, bez problemu dobierzemy ułatwiające nam życie dodatki.
Nie każdy też fotelik spasuje Twojemu dziecku, testowaliśmy kilka fotelików, ale niektóre wręcz „parzyły”. Wreszcie trafiliśmy, na nie dość, że leciutki Meteory, Grecja
(np. łatwo przenieść śpiące dziecko w foteliku z samochodu do hotelu), to stał się ulubioną kołyską. Był to Avionaut Pixel. O tym w następnym artykule.
11. Bezpieczeństwo - w samochodzie dziecko MUSI cały czas być przypięte w foteliku!
Na koniec coś co niby jest oczywiste, ale warto o tym przypomnieć. W samochodzie dziecko MUSI być cały czas przypięte w foteliku. Nie ważne czy do przejechania masz 1000 czy 100 czy 10 km. I nieważne jak dobrym kierowcą jesteś. Ty możesz być świetna, ale osoba kierująca autem za Tobą, przed Tobą czy obok Ciebie już nie. Pamiętaj, że bezpieczeństwo dziecka jest najważniejsze!
A Ty na co jeszcze szczególnie zwracasz uwagę planując długą podróż samochodem z dzieckiem?
コメント